piatek 29.07.2005 masa warszawska

...moze ktos sie dolaczy?

Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel

User avatar
behem0th
Ojciec Dyktator
Posts: 5310
Joined: 21 Feb 2004 13:50
Location: Ze wsi
Contact:

piatek 29.07.2005 masa warszawska

Post by behem0th »

wybiera sie ktos?
greg
Prosze Nie Bic Nowego
Prosze Nie Bic Nowego
Posts: 45
Joined: 10 May 2005 12:14
Location: Otwock

Re: piatek 29.07.2005 masa warszawska

Post by greg »

Może być ciekawie :D, z tego co czytałem na preclu to szykują akcje
na tych nowooddanych schodach ruchomych pod trasą WZ.

Z drugiej strony chyba nie ma co liczyć na rekordową MASE..
Pozdro
Greg
User avatar
behem0th
Ojciec Dyktator
Posts: 5310
Joined: 21 Feb 2004 13:50
Location: Ze wsi
Contact:

Post by behem0th »

ale pewnie > 2000 bedzie, wiec i tak jak dla mnie sporo ;)
User avatar
yorek
Wrak czlowieka
Posts: 3796
Joined: 25 Feb 2004 22:56
Location: skątowni
Contact:

Post by yorek »

o której wyjazd?
yorek - człowiek z wielkim...marzeniem
User avatar
behem0th
Ojciec Dyktator
Posts: 5310
Joined: 21 Feb 2004 13:50
Location: Ze wsi
Contact:

Post by behem0th »

15-15:30? tak zeby na lodzika jeszcze skoczyc.. ;>
User avatar
yorek
Wrak czlowieka
Posts: 3796
Joined: 25 Feb 2004 22:56
Location: skątowni
Contact:

Post by yorek »

łe, to jak dla mnie za wcześnie, conajmniej 16 i wtedy mi pasuje
yorek - człowiek z wielkim...marzeniem
User avatar
rycho
Sojowy
Sojowy
Posts: 929
Joined: 13 Apr 2004 23:41

Post by rycho »

a o ktorej planowany powrot???
User avatar
behem0th
Ojciec Dyktator
Posts: 5310
Joined: 21 Feb 2004 13:50
Location: Ze wsi
Contact:

Post by behem0th »

jacek jedzie o 17, to mozecie sie dograc. powrot pewno kolo 22.
User avatar
Hunter
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 844
Joined: 08 May 2005 14:13
Location: Otwock

Post by Hunter »

A jaki koszt jazdy w obie strony z rowerem?? no chyba, że chcecie jechać rowerami do warszawy.
User avatar
yorek
Wrak czlowieka
Posts: 3796
Joined: 25 Feb 2004 22:56
Location: skątowni
Contact:

Post by yorek »

no a co, pociągiem? :twisted:
yorek - człowiek z wielkim...marzeniem
User avatar
Hunter
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 844
Joined: 08 May 2005 14:13
Location: Otwock

Post by Hunter »

Niezaprawiony jestem w takich wycieczkach to nie wiem, zresztą ciekawe jakby wyglądałmój powrót z masy tempem Behema o 22 xD Chyba sie nie zdecyduję ;)
User avatar
Edi
Moherator
Posts: 1127
Joined: 04 Nov 2004 11:46
Location: Falenitza ;)
Contact:

Post by Edi »

Ja też jadę około 17 (może 16:45), tyle, że Lubelską, Traktem Lubelskim itd. No chyba, że więcej osób będzie jechało mniej więcej o tej godzinie, to mogę zmienić trasę. W razie czego do zobaczenia na Zamkowym.
cookie monster
User avatar
behem0th
Ojciec Dyktator
Posts: 5310
Joined: 21 Feb 2004 13:50
Location: Ze wsi
Contact:

Post by behem0th »

Hunter, tempo to zapodaje Leo. :)

btw. jak Ci juras pasi to moge 15.45
User avatar
rycho
Sojowy
Sojowy
Posts: 929
Joined: 13 Apr 2004 23:41

Post by rycho »

no to ktora w koncu panowie??? i gdzie?
ja postaram sie byc, chyba jedyna okazja co bym warszawska zaliczyl:)
User avatar
behem0th
Ojciec Dyktator
Posts: 5310
Joined: 21 Feb 2004 13:50
Location: Ze wsi
Contact:

Post by behem0th »

15.45 parq.
User avatar
Hunter
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 844
Joined: 08 May 2005 14:13
Location: Otwock

Post by Hunter »

Jak Leo to tym bardziej sobie odpuszczam, sorka ale będzie mnie podrzucać do domu karetka:D
User avatar
leoheart
Miły Gość
Posts: 3027
Joined: 09 Jan 2005 07:53
Location: Otwock
Contact:

Post by leoheart »

Hunter wrote:Jak Leo to tym bardziej sobie odpuszczam, sorka ale będzie mnie podrzucać do domu karetka:D
nie demonizujcie mnie, nie ma we mnie nic z cyborga no moze upór :)
a jutro nie jade na Masę,szukam roweru dla żony,jest obawa że ...będzie miała lepszy ode mnie póki co mam na oku Gary Fishera Wahoo,bądź Kelly's Quartz :)
dobrej zabawy
soldier of love
www.republika.pl/leoheart

Image
User avatar
yorek
Wrak czlowieka
Posts: 3796
Joined: 25 Feb 2004 22:56
Location: skątowni
Contact:

Post by yorek »

jutro będę wiedział, jak wrócę z wawy
yorek - człowiek z wielkim...marzeniem
User avatar
behem0th
Ojciec Dyktator
Posts: 5310
Joined: 21 Feb 2004 13:50
Location: Ze wsi
Contact:

Post by behem0th »

massssakra. :)
z Rychem dojechalismy smyrani piaskiem i ciskani wiatrem na zamkowy tuz przed burza, pozniej rozpetalo sie pieklo. :)
ciemno, zimno, masa wody.
spod zadaszenia widzialem jak ludzie od czasu do czasu przelatywali ciagnieci sila wiatru.
gdy wszystko ustalo, masa ruszyla kilkanascie minut po 18, jednak po przejechaniu kawalka krakowskim przedmiesciem zamiast jechac dalej, udalismy sie na posilek regeneracyjny, przezerajac kase na ewentualny powrot... :)
wracalismy wiec z powodu tej wyzszej potrzeby bikami. cali mokrzy, dopiero za siekierkowskim sie deczko wypogodzilo. w samej wawie bardzo duzo drzew powyrywanych z korzeniami, polamane galezie, ulice podtopione.

w kazdym razie milo bylo, zawsze nowe doswiadczenie :)
User avatar
Edi
Moherator
Posts: 1127
Joined: 04 Nov 2004 11:46
Location: Falenitza ;)
Contact:

Post by Edi »

Jak ja z Czarkiem ruszałem z domu, to zaczynało kropić. Razem stwierdziliśmy: "To jest kiepski pomysł" ;), ale ruszyliśmy (było kilka minut po 17). Jechało się całkiem ok, szczególnie, że praktycznie większość trasy mieliśmy chyba "z wiatrem". Do Zakrętu dojechaliśmy ze średnią prędkością ponad 30km/h. Deszcz przestał kropić, tylko to co unosiło się nad Warszawą wyglądało trochę niewesoło. Kolejny odcinek: Zakręt-Kajki, również jechało się świetnie. Wiatr właściwie ucichł (cisza przed burzą - dosłownie). Po przejechaniu następnych kilkuset metrów (na wysokości remontowanego wiaduktu na Płowieckiej) zaczęło tak wiać, że jazda normalnym tempem sprawiała wiele problemów. Zatrzymaliśmy się na chwilę i rozważaliśmy powrót do domu (niebo nad Warszawą wyglądało masakrycznie). Podjęliśmy jeszcze jedną próbę jazdy dalej wbijając się za autobus podmiejski. Próba zakończona klęską ;) - nawet tunel za autobusem niewiele pomagał. Jak zobaczyliśmy spadające gałęzie i iskrzące się przewody elektryczne, przeskoczyliśmy kładką, na drugą stronę ulicy i pognaliśmy do domu (jakieś 20km). Już po niecałej minucie byliśmy cali mokrzy, także deszcz już nie przeszkadzał. Najgorsze były gałęzie, które leżały na drogach i co chwila spadały z drzew. Szczęście w nieszczęściu, że wiatr znowu wiał w plecy przez większość trasy (boczne podmuchy też dawały o sobie znać). Ostatecznie powrót zajął nam niewiele ponad pół godziny, to chyba rekord ;), ale nie wiem, czy chciałbym to powtórzyć (no raczej nie w takich warunkach). To tyle jeśli chodzi o wypad na Masę do stolicy, bo się trochę rozpisałem ;)
cookie monster
Post Reply