Dzis 17 - 17:15
Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel
- Jacq
- Mam zdecydowanie za duzo czasu...
- Posts: 1213
- Joined: 02 Oct 2004 19:26
- Location: Józefów/Otwock
Dzis 17 - 17:15
Idzie ktos pojezdzic??
Tylko szosa.. ja jade na kolarce.
Pozdrawiam
Tylko szosa.. ja jade na kolarce.
Pozdrawiam
- różowy łokieć
- Buszujacy w forum
- Posts: 618
- Joined: 22 May 2005 12:40
- Location: Radiówek
- Contact:
- różowy łokieć
- Buszujacy w forum
- Posts: 618
- Joined: 22 May 2005 12:40
- Location: Radiówek
- Contact:
W kopkach???kurdeRYSIEKuwazaj wrote:no wlasnie, szkoda tylko ze nie jest dluzej, no i zjazd by sie przydal:)Spider wrote:Ja trenowalem w niedziele.....super tereny!!!!
spider, a byles u nas w kopkach nad swidrem? tez fajna traska jest, tylko troche zarosla. w zeszlym sezonie przecinalem troche, ale szybko odroslo:)


Personal best 200km
No Rysiu, ja się na to piszę. Tylko łańcuch przesmaruję i mogę pośmigać.Młody wrote:Podjedź po drodze po Ediego i Czarka
To może jeszcze nad Świdrem trochę pojeździmy. Zresztą się zobaczy.kurdeRYSIEKuwazaj wrote: no wlasnie, szkoda tylko ze nie jest dluzej, no i zjazd by sie przydal:)
P.S. - Sorry Jacq, ale po wczorajszym powrocie z Garbatki dziś sobie chyba asfalowym w większych ilościach odpuszczę

cookie monster
A propos wczorajszego popołudnia rowerowego musze powiedzieć, że się wczoraj normalnie wzruszyłam... To znaczy mój rower mnie wzruszył.. swoją wiernością i poświęceniem
Niektórzy wiedzą jaki on jest, dość powiedzieć, że jeszcze trochę i będę mogła zacząć się starać dla niego o status zabytku
ale dotąd jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. W piątek przed sobotnim wyjazdem w nadbużańskie okolice czyściłam go trochę i smarowałam, co niestety wiązało się z dość dokładnym zbadaniem jego stanu, w związku z czym przez cały hardkorowy, przyznaję, wypad jechałam z duszą na ramieniu, bo okazało sie, że zębatki od tylnych przerzutek bynajmniej nie poruszaja sie w jednej płaszczyźnie prostopadłej do osi koła... ale przeżyłam, przeżyłam też niedzielny powrót z warszawy, no i wczoraj też powstrzymać się nie mogłam i wypadłam sobie na 40 km traskę o zachodzie słońca w nadwiślańskich rejonach
W drodze powrotnej coś zaczęło niepokojąco stukać i chrzęścić, czekałam tylko, kiedy się rozleci.. ale dojechałam cało pod furtkę posesji, gdzie wynajmujemy garaż, w ktorym zostawiam rower. Okazało się, że nie mam kluczy i muszę podjechać do swojego bloku 100 m dalej. I dopiero wtedy, że tak się literacko wyraże, coś w nim pękło... nie wiem co, bo już ciemno było, ale zaczął zgrzytać strasznie i coś się zablokowało...
Dowiózł mnie ostatkiem sił ... Czy to nie wzruszająca historia? Musiałam się nia podzielić
Dobrze, że ojciec ma urlop, moze w miarę szybko podejmnie się reanimacji... Sprytna jestem wprawdzie, ale wolę się jednak sama do tego nie zabierać..
P.S. A wczoraj jak tylko wyjechałam "w trasę", podczas "kontrolnego"
przejazdu przez park około 19 widziałam chyba Jacka po samotnum rajdzie szosowym, ale nie byłam pewna, więc na wszelki wypadek się nie uśmiechałam, hehe... jeszcze do niedawna zrobiłabym zupełnie odwrotnie - właśnie na wszelki wypadek bym sie uśmiechnęła, ale doświadczenia zmieniają człowieka, niestety 
pozdrawiam





P.S. A wczoraj jak tylko wyjechałam "w trasę", podczas "kontrolnego"


pozdrawiam
wielkimi literami podkreślasz swoją głupotę ?matildae wrote:A mi wczoraj w tym KarczeWIU jakiś kretyn wyskoczył autem z bocznej drogi prawie wjeżdżając w bok - ledwo odskoczyłam, dobrze że nic nie jechało na drugim pasie... w tym sezonie wyjatkowo często mi się to zdarza... i nie tylko w KarczeWIU...
yorek - człowiek z wielkim...marzeniem
Nie, wyjątkowo mi sie podoba to brzmienie po prostu. Jeżeli wymyślisz coś równie dźwięcznego odnoścnie Otwocka, to ja się nie obrażę. Chociaż tamto nie ja wymyśliłam. Za głupia na to jestem chyba.
Ale w ogóle to nie chce się awanturować, więc serdecznie przepraszam za urażenie..czego? no nie wiem jak to powiedzieć, żeby nie zabrzmiało złośliwie, więc sorry, po prostu.
Ale w ogóle to nie chce się awanturować, więc serdecznie przepraszam za urażenie..czego? no nie wiem jak to powiedzieć, żeby nie zabrzmiało złośliwie, więc sorry, po prostu.
Last edited by matildae on 12 Jul 2005 17:02, edited 1 time in total.
yorek, chyba naprawde sto chu*... ;>
nie wiem w czym to przeszkadza. ja sobie lubie powiedziec np. Usranow. wiec moze byc i Karczewia. luzik. nie udawaj ze nagle takim formalista jestes. a jak jestes to sobie tego karczewia z sygnaturki powinnienes usunac. ;)
nie wiem w czym to przeszkadza. ja sobie lubie powiedziec np. Usranow. wiec moze byc i Karczewia. luzik. nie udawaj ze nagle takim formalista jestes. a jak jestes to sobie tego karczewia z sygnaturki powinnienes usunac. ;)
Niezly sen...: http://www.a-trip.com/tracks/view/63930
yorek wrote:wielkimi literami podkreślasz swoją głupotę ?matildae wrote:A mi wczoraj w tym KarczeWIU jakiś kretyn wyskoczył autem z bocznej drogi prawie wjeżdżając w bok - ledwo odskoczyłam, dobrze że nic nie jechało na drugim pasie... w tym sezonie wyjatkowo często mi się to zdarza... i nie tylko w KarczeWIU...
Yorek od razu widac zes z karczewia......luzik

Personal best 200km