Dzisiaj 11:54
"Jeszcze Norwegia pare dni, ale chyba odpuszczę drugi przylądek - pogda jest extrim, nie doświadczyłem przez całe życie takiego wiatru. Nie mogłem utrzymać roweru prowadząc go."
Szacunek .
Pewnie nieźle k****, ale najważniejsze, że humor też się Go trzyma .
Dzisiaj, w sensie sobota, 1:52:
"tostman.blogspot.com - tu powinno być coś o zdobyciu NK. Wieje jak fala uderzeniowa bomby atomowej, a kumulusy są tak rozbudowane jak grzyby po wybuchu. Normalnie atomowa zagłada będzie tak wyglądać".
Hehe, zabójczy opis .
Jeszcze coś a'propos zdjęć:
"... Aparat miał bliski kontakt z ziemią 2 tygodnie temu, trochę stracił spójność , ale chyba nadal robi foty. Kamera też się posypała , ale czasem coś nagrywa. Pozdro..."
a przepraszam Strz,czy rzecz może w czarniejących końcach liści?...bo jaj mam ten sam problem ..chyba jej sie nie bardzo nasz klimat podoba..albo za mało z nią rozmawiamy
nienei, czarniejace koncowki, to wlasnie zbyt mala wilgotnoc powietrza - moja rada, sprawdzona juz - jest taka, zeby postawic duza podstawke, czyu talerzyk z woda, a w niej na srodku cos na czym bedzie stala doniczka - zeby nie nużała sie w tej wodzie. Wtedy ma wilgoc wokol siebie, a podlewanie ziemi swoją szosa.
Ja to i tak dostalam najlichszy egzemplarz ponoc, ale skubana zagescila sie niezle, wiec chyba jakis procent sciagne, za pomnożenie "majatku"
dziś wjechał do Finlandii czyli jest już w drodze powrotnej, już nie będzie fiordów. przez ostatnie dni ciągle lało. do dziś zrtobione prawie 3700km, zostało jeszcze jakieś 2kkm
Dobrze że dostałam mniej odowiedzialne zadanie. Jak sok z szyszek nie bedzie nadawał się na wino to zawsze będzie można zrobić z niego naleweczkę
Behe pisał że w Finlandii jest jeszcze fajniej, widział superaśne torfowiska, wszędzie bagna i woda......