yorek wrote:po XC na Meranie (a możliwe że i w innych miejscach ale tam widziałem na pewno) magicznie wiszą do tej pory. jeśli to Ty się chwaliłeś kiedyś, że znasz organizatora (nie pamiętam kto to mówił) to przypomnij mu o tym czarodziejskim miejscu :p
uważam, że dorosłym osobom wystarczy tylko raz zwrócić uwage.
A co do magicznego znikania lub nie - to z regły znikaną te z najważniejszych miejsc - zgodnie z prawem Marphiego.
Giant Mike wrote:
uważam, że dorosłym osobom wystarczy tylko raz zwrócić uwage.
Michal
widac niekonieczine.
dla mnie tez to niezla kaszana, sie nie zdziwie jak kiedys ktos powie zebysmy se po podworku pojezdzili a nie w lesie... jak organizowac to do konca.
No i jakos sie przejechało, choć początek w okolicach torfów nie sprzyja sciganiu. Mimo, że odcinki wydają sie dosyć szerokie to piach na środku skutecznie uniemożliwia szybką jazdę. Ci co nie wyrobia sobie na starcie dobrej pozycji w peletonie "zginą" w jeździe gęsiego, uważając na wywrotki i blokady trasy. Przed maratonem mogłoby trochę popadać.
Last edited by Mobger on 21 Aug 2005 18:00, edited 1 time in total.
Ja osobiście nigdy nie startowałem w tego typu zawodach....
Ale wydaje mi sie że wiem czemu Yorek nie lubi maratonu.
Wypadało by cały maraton przejechać w masce przeciwpyłowej .
Chwilami niema czym oddychać
Spider wrote:Ja osobiście nigdy nie startowałem w tego typu zawodach....
Ale wydaje mi sie że wiem czemu Yorek nie lubi maratonu.
Wypadało by cały maraton przejechać w masce przeciwpyłowej .
Chwilami niema czym oddychać
Na maratonie będzie trochę podobnie i trochę inaczej.
Nie da się uniknąć pyłu i kurzy - jeżeli przyjedzie 600 osób na pewno będzie ciężko. Z drugiej strony start i pierwsze kilemetry będą na pewno duuuużo szybsze więc stawka się rozciągnie. Im bliżej czoła się jest tym mniej kurzu się łapie.
Michal
ob nie sprawia mi przyjemności przeciskanie się wąskimi ścieżkami lub piaszczystymi drogami w tłumie kolesi z przerostem ambicji, którzy to kolesie nie potrafią wykonać zjazdu lub podjazdu po piachu i od razu zaliczają glebę ale rozpychają się przy tym łokciami. jeśli dodatkowo impreza taka rozgrywa się w lesie, po którym mogę pojeździć spokojnie codziennie a dodatkowo muszę za start wybulić >50zeta to zupełnie traci to dla mnie sens.
uwaga ogólna - widziałem na podjeździe agenta, który kręcił na 3x8 - ciekawe jak często zmienia łańcuch
tylko łańcuch? chiba wielotryb, pedały i kolana też często musi wymieniać co do przejazdu - nie było mnie dzisiaj, bo odsypiałem wesele, a maratonu - na pewno się pojawię... pokibicować