wnioski:
-strasznie miękko,opony z kolcami w zasadzie zdają się psu na bude z wyjątkiem lodowych kolei wypałnionych wodą
-grząsko,o czym przekonałem sie zaliczając glebę po wyjściu z klatki i zapięciu sie w spd,przednie koło zapadło mi sie po os,chichotom nie było końca

-mokro,śnieg jednak jest dośc wilgotny i buty nasiąkły
-pusto,oprócz pewnego twardziela nikogusieńko,nawet na torfach
-łapy bolą jak cholera,cały czas walka o równowagę