Po Harpie - wrażenia z TM
Posted: 16 Oct 2005 10:59
Nigdy nie chodziłem na długich dystansach. Na TM zdecydowałem się z ciekawości. Bo lubię być królikiem doświadczalnym, bo jeśli organizatorzy uznają że TM to był zły pomysł to teraz jest jedyna okazja itp. Zrobiłem testowo dwie wycieczki po 25km i jedną 37km. Wyniki były umiarkowanie zadowalające czyli udało się przejść więc uznałem że 50km też się uda 
Na trasie mieszanej było tak:
Do 1 punktu szło się w tłumie, do 2,3,4,5 i pół drogi do 6 - gęsiego. Czyli przez większość trasy można było wogóle nie patrzyć na mapę.
Do 3 punktu było super, miałem średnią razem z postojami 6km/h i z wyliczeń wychodziło że jak tak dalej pójdzie to zarobię 2h do części rowerowej. 8h zamiast 6 na część rowerową to już jest coś. Po 3 punkcie zaczęły się pierwsze, na razie niewielkie kłopoty ze stopami. Cośtam trochę uwiera itp. Ale idze się dalej spoko. Może trochę mniej brykam niż na początku
Od 6 punktu czyli ostatnie 16km to już regularna walka z bólem. GPS pokazywał że kuśtykam ok 4 km/h. Ostatecznie do 8 punktu czyli do szkoły dotarłem o 08:22 czyli po 11:22 h od startu. Znaczy zarobiłem ponad 30min na część rowerową. Tylko że już miałem kompletnie wszystkiego dosyć. Odwaliłem formalności w bazie, zarejestrowałem się że startuję na rowerze i... zająłem się odpoczynkiem i oglądaniem bąbli na stopach. Ok 10:30 wsiadłem na rower i powolutku poturlałem się zaliczyć jakiś punkt, żeby nie było że wogóle nie wystartowałem na rowerze. Zaliczyłem 3 punkty. Na jednym z nich (u mnie 15 ale ja miałem inaczej ponumerowane - "rozstaje dróg" na północ od Czerska) spotkałem Popeye i Jacka.
I to tyle. Wróciłem do bazy w zasadzie prawie nie zmęczony. Pokonał mnie ból a nie zmęczenie. Ale ta trasa jest do zrobienia. Trzeba tylko być przygotowanym do przejścia 50km. Skoro teraz udało mi się urwać 0.5h z trasy pieszej, to po przygotowaniu powinno się udać urwać więcej. A mając 8h na rower i stopy bez bąbli to już można myśleć o zrobieniu całości
Startuje ktoś ze mną na wiosnę w TM?

Na trasie mieszanej było tak:
Do 1 punktu szło się w tłumie, do 2,3,4,5 i pół drogi do 6 - gęsiego. Czyli przez większość trasy można było wogóle nie patrzyć na mapę.
Do 3 punktu było super, miałem średnią razem z postojami 6km/h i z wyliczeń wychodziło że jak tak dalej pójdzie to zarobię 2h do części rowerowej. 8h zamiast 6 na część rowerową to już jest coś. Po 3 punkcie zaczęły się pierwsze, na razie niewielkie kłopoty ze stopami. Cośtam trochę uwiera itp. Ale idze się dalej spoko. Może trochę mniej brykam niż na początku

I to tyle. Wróciłem do bazy w zasadzie prawie nie zmęczony. Pokonał mnie ból a nie zmęczenie. Ale ta trasa jest do zrobienia. Trzeba tylko być przygotowanym do przejścia 50km. Skoro teraz udało mi się urwać 0.5h z trasy pieszej, to po przygotowaniu powinno się udać urwać więcej. A mając 8h na rower i stopy bez bąbli to już można myśleć o zrobieniu całości
