Page 1 of 2

Dzis 17 - 17:15

Posted: 11 Jul 2005 13:56
by Jacq
Idzie ktos pojezdzic??
Tylko szosa.. ja jade na kolarce.

Pozdrawiam

Posted: 11 Jul 2005 14:29
by rycho
ja wrocilem dzis wczesniej, ide zara lancuch smarowac i lece nad mienie potrenowac:)

Posted: 11 Jul 2005 14:33
by różowy łokieć
O której jedziesz ?
Pojechałbym z tobą nad Mienie

Posted: 11 Jul 2005 14:34
by spider
kurdeRYSIEKuwazaj wrote:ja wrocilem dzis wczesniej, ide zara lancuch smarowac i lece nad mienie potrenowac:)
Ja trenowalem w niedziele.....super tereny!!!!

Posted: 11 Jul 2005 14:35
by rycho
Młody wrote:O której jedziesz ?
Pojechałbym z tobą nad Mienie
kolo 1800 pewnie bede gdzies kolo ciebie, wczesniej nie dam rady.
jakby co zajade do ciebia.

Posted: 11 Jul 2005 14:37
by różowy łokieć
Zajeżdżaj
Podjedź po drodze po Ediego i Czarka

Posted: 11 Jul 2005 14:37
by rycho
Spider wrote:Ja trenowalem w niedziele.....super tereny!!!!
no wlasnie, szkoda tylko ze nie jest dluzej, no i zjazd by sie przydal:)
spider, a byles u nas w kopkach nad swidrem? tez fajna traska jest, tylko troche zarosla. w zeszlym sezonie przecinalem troche, ale szybko odroslo:)

Posted: 11 Jul 2005 14:40
by spider
kurdeRYSIEKuwazaj wrote:
Spider wrote:Ja trenowalem w niedziele.....super tereny!!!!
no wlasnie, szkoda tylko ze nie jest dluzej, no i zjazd by sie przydal:)
spider, a byles u nas w kopkach nad swidrem? tez fajna traska jest, tylko troche zarosla. w zeszlym sezonie przecinalem troche, ale szybko odroslo:)
W kopkach??? :-) Ja mam rodzine :-) czesto bywam

Posted: 11 Jul 2005 14:43
by Jacq
Czyli nikt na szose nie rusza??
Trudno.. jak juz kiedys mowilem,
czeka mnie los lone ridera.. przynajmniej narazie.

Pozdrawiam

Posted: 11 Jul 2005 14:44
by Edi
Młody wrote:Podjedź po drodze po Ediego i Czarka
No Rysiu, ja się na to piszę. Tylko łańcuch przesmaruję i mogę pośmigać.
kurdeRYSIEKuwazaj wrote: no wlasnie, szkoda tylko ze nie jest dluzej, no i zjazd by sie przydal:)
To może jeszcze nad Świdrem trochę pojeździmy. Zresztą się zobaczy.

P.S. - Sorry Jacq, ale po wczorajszym powrocie z Garbatki dziś sobie chyba asfalowym w większych ilościach odpuszczę ;).

Posted: 11 Jul 2005 21:07
by rycho
Spider wrote: W kopkach??? :-) Ja mam rodzine :-) czesto bywam
no to musimy sie kedys ustawic, se pojezdzimy razem

Posted: 12 Jul 2005 08:09
by matildae
A propos wczorajszego popołudnia rowerowego musze powiedzieć, że się wczoraj normalnie wzruszyłam... To znaczy mój rower mnie wzruszył.. swoją wiernością i poświęceniem ;) Niektórzy wiedzą jaki on jest, dość powiedzieć, że jeszcze trochę i będę mogła zacząć się starać dla niego o status zabytku ;) ale dotąd jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. W piątek przed sobotnim wyjazdem w nadbużańskie okolice czyściłam go trochę i smarowałam, co niestety wiązało się z dość dokładnym zbadaniem jego stanu, w związku z czym przez cały hardkorowy, przyznaję, wypad jechałam z duszą na ramieniu, bo okazało sie, że zębatki od tylnych przerzutek bynajmniej nie poruszaja sie w jednej płaszczyźnie prostopadłej do osi koła... ale przeżyłam, przeżyłam też niedzielny powrót z warszawy, no i wczoraj też powstrzymać się nie mogłam i wypadłam sobie na 40 km traskę o zachodzie słońca w nadwiślańskich rejonach ;) W drodze powrotnej coś zaczęło niepokojąco stukać i chrzęścić, czekałam tylko, kiedy się rozleci.. ale dojechałam cało pod furtkę posesji, gdzie wynajmujemy garaż, w ktorym zostawiam rower. Okazało się, że nie mam kluczy i muszę podjechać do swojego bloku 100 m dalej. I dopiero wtedy, że tak się literacko wyraże, coś w nim pękło... nie wiem co, bo już ciemno było, ale zaczął zgrzytać strasznie i coś się zablokowało...:( Dowiózł mnie ostatkiem sił ... Czy to nie wzruszająca historia? Musiałam się nia podzielić ;) Dobrze, że ojciec ma urlop, moze w miarę szybko podejmnie się reanimacji... Sprytna jestem wprawdzie, ale wolę się jednak sama do tego nie zabierać..

P.S. A wczoraj jak tylko wyjechałam "w trasę", podczas "kontrolnego" ;) przejazdu przez park około 19 widziałam chyba Jacka po samotnum rajdzie szosowym, ale nie byłam pewna, więc na wszelki wypadek się nie uśmiechałam, hehe... jeszcze do niedawna zrobiłabym zupełnie odwrotnie - właśnie na wszelki wypadek bym sie uśmiechnęła, ale doświadczenia zmieniają człowieka, niestety :(
pozdrawiam

Posted: 12 Jul 2005 09:02
by komarr
a ja w niedzielę widziałem OGRowców na ul.Częstochowskiej w KarczeWIU ... szkoda że z samochodu :?

Posted: 12 Jul 2005 10:51
by matildae
A mi wczoraj w tym KarczeWIU jakiś kretyn wyskoczył autem z bocznej drogi prawie wjeżdżając w bok - ledwo odskoczyłam, dobrze że nic nie jechało na drugim pasie... w tym sezonie wyjatkowo często mi się to zdarza... i nie tylko w KarczeWIU... :(

Posted: 12 Jul 2005 11:03
by Jacq
Matildae: pewnie mnie widzialas ;) Siedzialem na lawce na rogu fontanny..
Zreszta.. bylem tam 5 minut :) odpoczalem chwilke i pojechalem doma..

Pozdrawiam

Posted: 12 Jul 2005 11:16
by matildae
Teoretycznie Ty też mnie widziałeś ;) A OGRy są zdecydowanie rozpoznawalne w tych sławnych i pożądanych przez wielu koszulkach ;)

Posted: 12 Jul 2005 15:17
by yorek
matildae wrote:A mi wczoraj w tym KarczeWIU jakiś kretyn wyskoczył autem z bocznej drogi prawie wjeżdżając w bok - ledwo odskoczyłam, dobrze że nic nie jechało na drugim pasie... w tym sezonie wyjatkowo często mi się to zdarza... i nie tylko w KarczeWIU... :(
wielkimi literami podkreślasz swoją głupotę ?

Posted: 12 Jul 2005 16:07
by matildae
Nie, wyjątkowo mi sie podoba to brzmienie po prostu. Jeżeli wymyślisz coś równie dźwięcznego odnoścnie Otwocka, to ja się nie obrażę. Chociaż tamto nie ja wymyśliłam. Za głupia na to jestem chyba.

Ale w ogóle to nie chce się awanturować, więc serdecznie przepraszam za urażenie..czego? no nie wiem jak to powiedzieć, żeby nie zabrzmiało złośliwie, więc sorry, po prostu.

Posted: 12 Jul 2005 17:24
by behem0th
yorek, chyba naprawde sto chu*... ;>

nie wiem w czym to przeszkadza. ja sobie lubie powiedziec np. Usranow. wiec moze byc i Karczewia. luzik. nie udawaj ze nagle takim formalista jestes. a jak jestes to sobie tego karczewia z sygnaturki powinnienes usunac. ;)

Posted: 12 Jul 2005 18:34
by spider
yorek wrote:
matildae wrote:A mi wczoraj w tym KarczeWIU jakiś kretyn wyskoczył autem z bocznej drogi prawie wjeżdżając w bok - ledwo odskoczyłam, dobrze że nic nie jechało na drugim pasie... w tym sezonie wyjatkowo często mi się to zdarza... i nie tylko w KarczeWIU... :(
wielkimi literami podkreślasz swoją głupotę ?

Yorek od razu widac zes z karczewia......luzik ;-)