Page 1 of 13
wszyscy chca nas zabic
Posted: 28 Jun 2005 18:15
by Dar3k
Dzisiaj pogoda i piękny wiatr z północy (a jechłem z Wawy) rozkojarzyły mni do tego stopnia że zapomniałem o naczelnej zasadzie: jeździj tak jakby wszyscychcieli cie zabić na drodze.
Wystarczyła chwila i chociaż Ten Co Na Górze dawał wcześniej ostrzerzenia (car w poprzek drogi, dwójka zawalidrogów na rowerkach 4 kołowych z mamusią itp.) aby zwolnić - zignorowałem je i mając wiatr w plecy myślałem o kolejnym rekordzie na trasie.
Niestety - jadac ścieżka i mając zielone (nawet troche zwolniłem) wjechałem na jedną z kilku dróg przecinających ścieżkę rowerową na Wale miedzeszyńskim (a właściwie chciałem wjechać).
Niestety z lewej na kursie wybitnie kolizyjnym pokazało się coś dużego i blaszanego co staneło w poprzek drogi korzystając z przysługującej temu czemuś zielonej strzałki (opcja druga ze chciał mnie zabić ale domniemając niewinności moze po prostu mnie nie widział).
Efekt - u mnie hamowanie awaryjne i położenie się na bok.
Konsekwencje - cholerny ból w łokciu i wizyta u lekarza (na szczęście nie połamany) parę zastrzyków i zero roweru co najmniej miesiąc - potem zobaczymy (sorry Leo - nie pojeździmy

)
Nauczka na przyszłość - uważać, uważać i jeszcze raz uważać. Nie dac się ponieść wiatrom, optymizmowi i pilnować się zawsze i wszędzie (od dziś nie wierzę w rozsadek innych).
Konkluzje - moze zrobic jakiś dział bezpieczeństwo na forum z opisem miejsc gdzie się takie historie zdarzają
Podziękowania - mojemu Aniłowi Stróżowi )widać profesjonalista)
Pozdrawiam,
I uważajcie na siebie.
Posted: 28 Jun 2005 18:19
by Domar
co prawda u mnie jazda "na słuch" przez skrzyżowania, gdzie nie chce mi się zatrzymywać jeszcze mnie nie zawiodła, ale rzeczywiście, ostatnio nie korzystam z niej tak często, właściwie w ogóle. a co ten kierowca zrobił po wszystkim?
Posted: 28 Jun 2005 18:34
by Dar3k
Domar wrote:a co ten kierowca zrobił po wszystkim?
zapomnałem napisać - nikt nie zrobił nic. Gościu odjechał - niestety nawet nie potrafię okreslić co to był za samochód. Po wszystkim wypiąłem się z roweru (SPD trzymały do końca) wsiadłem i ujechałem jeszcze (w lekkim szoku) parę metrów. Póxniej przyszło opamiętanie ból w łapie i telefon do przyajciela (zabrał mnie z pobojowiska razem ze sprzętem). zanim przyjechał obdzwoniłem wszystkich znajomych (i nieznajomych też).
teraz mnie to śmieszy ale wtedy chyba z dwadzieścia minut trzymałem sie kurczowo słuchawki dzwoniąc po wszystkich
Teraz mam juz lekki dystans do tego i jes mi lepiej... tylko pisać nie za dobrze po zostało z 7 palców na chodzie...
Posted: 28 Jun 2005 20:39
by Jacq
Kontuzje zdecydowajnie sa "niefajne"..
Szczerze wspolczuje i nikomu nie zycze...
mi choc gips zdjeli, to jeszcze z miesiac nie
poszaleje za specjalnie :/ Nadgarstek usztywniony w stawie i boli
przy gwaltowniejszym ruchu...
Nie wiem tylko jak to odniesc do tematu.. bo mnie to zabic chcialo chyba..
Drzewo i sciezka rowerowa
Pozdrawiam i zycze szybkiego ozdrowienia.
Posted: 28 Jun 2005 21:13
by behem0th
no te drzewa to najgorsze sa, tak znienacka wyskakuja... ;P
Posted: 28 Jun 2005 21:25
by Jacq
Taa.. a jak im pozniej rzucasz epitetami jakich wytrawny szefc by sie
nie powstydzil... to te dalej stoja niewzruszone i leja na to

Myslisz sobie nic tylko skopac.. i tu kolejny zawód...
Noga boli, epitety jeszcze bardziej rozbudowane... a te jak staly tak stoja..
Ech te drzewa...
Pozdrawiam
Posted: 28 Jun 2005 21:42
by Yanek
Co jak co ale ku... czątko zje.... banan takie .... występują

czasami mysle ze jak by takiemu bucowie zajebac rowerem w to auto to by sie chujek rozgladał. Wezwać policję i zobaczyć co powiedzą. Spierdalać nie będzie bo bedzie miał pogięte drzwi

Re: wszyscy chca nas zabic
Posted: 28 Jun 2005 21:49
by Mobger
Dar3k wrote:
Konkluzje - moze zrobic jakiś dział bezpieczeństwo na forum
Jestem za. Można poruszać sprawy bezpieczeństwa, ubezpieczeń rowerzystów ( coraz modniejsze i potrzebne ), walki z ubezpieczycielami, znakowania rowerów itd.
Sam walczę o odszkodowanie z Warty od 10 miesięcy i rezultaty marne.
Od tamtej pory ( tzn wypadku ) moją dewizą jest
na drodze nie ufać nikomu. I wam też ją polecam
Posted: 28 Jun 2005 22:08
by behem0th
piszcie piszcie, ale na razie az oddzielnego dzialu nie widze potrzeby. moze sam temat. wystarczy, ze dzis mase odfiltrowalem... ;)
Posted: 28 Jun 2005 22:13
by yorek
sonia - ja umiem dobre pisma do ubezpieczalni pisać, po ostatnim 2 dni zajeła im zmiana zdania i wypłacenie pieniędzy
Posted: 28 Jun 2005 23:16
by leoheart
uff!to dobrze ze nie złamany!czułem ze będzie ok

Trzymaj sie Dar3k!jeszcze pojeżdzimy
ps.tak sobie mysle ze nie powinno sie kusic losu i mieć oczy szeroko otwarte ale tak naprawde nie unikniemy przeznaczenia,mam nadzieje że mój czas jeszcze nie nadszedł choć od czasu gdy jeżdże do WWy ilosc niebezpiecznych zdarzeń wyraznie wzrosła,to juz nie to samo co zaliczyc salto w przód w pozycji łamanej w Starej Miłosnej niejako na własne zyczenie,w ruchu miejskim wielu rzeczy nie sposób przewidzieć i mozna liczyc jedynie na Anioła Stróża, który w przypadku Dar3k na chwilę przysnął choć...nie do końca
dlatego:
Aniele Stróżu mój Ty ZAWSZE przy mnie stój
pozdro Dar3k

Posted: 29 Jun 2005 17:03
by Mobger
yorek wrote:sonia - ja umiem dobre pisma do ubezpieczalni pisać, po ostatnim 2 dni zajeła im zmiana zdania i wypłacenie pieniędzy
Prześlij próbkę mailem to może pogadamy o tym podczas masy. A jaka to ubezpieczalnia była?
Posted: 29 Jun 2005 17:20
by spider
leoheart wrote:
dlatego: Aniele Stróżu mój Ty ZAWSZE przy mnie stój
Moze dla tego ze ten anioł stał....tak sie stało?

Wiesz jakby ten anioł jechał...hmmmm
Ja mysle ze powinno byc tak:
Aniele Stróżu mój Ty ZAWSZE przy mnie jedź
Posted: 29 Jun 2005 19:54
by leoheart
dzisiaj ze mna jechał
dokładnie w tym samym miejscu co Dar3K przy przekraczaniu ulicy Zwoleńskiej miałem zielone światło na ścieżce a jakiś pajac próbował ostro wjechać z Wału w tę ulice,przeskoczył przez pas do Wwy i chciał mnie staranować na przejściu,dał ostro po hamulcach i zatrzymał sie metr ode mnie ażeby tego było mało to kiedy próbowałem uciec z pasów jakiś drugi pajac skręcał w prawo ze Zwoleńskiej i oczywiście chciał mi przypieprzyc z prawej strony
powiem szczerze że próbuję nastawic sie pogodnie do Masy i spokojnie reagować na kierowców ale takie incydenty budzą we mnie żądze mordu!!
Posted: 30 Jun 2005 09:48
by Dar3k
leoheart wrote:powiem szczerze że próbuję nastawic sie pogodnie do Masy i spokojnie reagować na kierowców ale takie incydenty budzą we mnie żądze mordu!!
Coś jest ostatnio nie tak...

Czy biomet niekorzytny jest czy co innego. Ludzie jeżdżą jak połamani. U mnie w tym sezonie na tej trasie było 35 przejazdów (36 nie zakończony) i nic - a ostatnio to chyba wakcje w powietrzu kierowcy poczuli... Na wale dzwony pomiędzy carami prawie codziennie i coś jak sezon polowań rowerzystów rozpoczety
Dziko jest tylko dlaczego
Leo dobrze że Ci się udało...
Posted: 30 Jun 2005 15:16
by Hunter
Dajcie spokój z tymi kierowcami, ja mam problemy nawet na trasie Otwock-Michalin :/ Zawsze musi się trafić jakiś idiota, dla którego rowerzysta jest śmieciem... Ostatnio na owej trasie jadę sobie spokojnie 10cm od krawężniką, a zapewne jeszcze mniej, a tu jedzie koleś pustą ulicą (ciemne BMW, łysy, dres razi w oczy z daleka) myśli, że ja muszę jeździć po chodnikach, i niemal mnie zepchnął na krawężnik (ostatni raz, gdy mnie tak samochód urządził, leżałem miesiąc w szpitalu ze wstrząśnieniem [nie, nie wstrząsem, sam się zdziwiłem

] mózgu i od tego czasu mam bliznę na środku czoła od spotkania z kantem krawężnika), już pomijając, iż chwilę dalej taki sam manewr zastosował TIR, jadąc z 5 cm od mojej kierownicy, a obok drzewa :/
P.S. Ale chyba bardziej mnie olewają niż innych kierowców, bo wiedzą, że ja nie wyskoczę i nie zacznę urzazdzać bójek
Ale jak jechałem nad Świder z 14 metalami wszyscy należycie ubrani i ze sprzętem to nikt nie ważył się takiego manewru zrobić ani wyskoczyć z wozu do nas

Posted: 30 Jun 2005 16:34
by Domar
a mnie kolo przytarł jak jechałem całą kupą z ludźmi. jeszcze mordę darł przez okno, że mu lakier porysowałem, ale powiedziałem co myślałem no i rzeczywiście, nie wyskoczył.
Posted: 30 Mar 2006 16:01
by leoheart
leoheart wrote:
dokładnie w tym samym miejscu co Dar3K przy przekraczaniu ulicy Zwoleńskiej miałem zielone światło na ścieżce a jakiś pajac próbował ostro wjechać z Wału w tę ulice,przeskoczył przez pas do Wwy i chciał mnie staranować na przejściu,dał ostro po hamulcach i zatrzymał sie metr ode mnie
to jest post z 29.06.2005 a dziś:?:
sezon polowań uważam za rozpoczęty

niestety na nas
wczoraj w dokładnie tym samym miejscu,identyczna sytuacja tyle ze tym razem nie hamował,na szczęście podejrzewałem go o to,miałem ochote za nim pognac i wypróbowac czy moje rekawice posla go do ....downhillu
odrobine wcześniej,nastepny specjalista próbował włączyc sie do ruchu z jakiejs posesji przecinając ściezke rowerowa i mnie na niej,dzisiaj to samo zaraz przy trakcie lubelskim i wyjezdzie z parkingu przy sklepach.
Dlatego choc to juz nudne przypominam:
nie ufajcie nikomu,
bądżcie czujni także a może przede wszystkim na ściezce rowerowej,póki nie pojawi sie nas więcej i nie przyzwyczaimy kierowców do swojej obecności
tyle przestróg dla tych którzy ostatnio niewiele jeżdzili albo grasowali tylko w lesie
Howgh!
Posted: 30 Mar 2006 20:07
by klepek
Niestety zrobiło się ciepło i ludzie wyciągneli samochody po zimowej przerwie. Pól roku nie jeżdżenia daje znać o sobie. Codziennie z kumplem mamy stresowe sytuacje i z trudem udaje sie unikać wypadku. Jak mają rowerzystów na drodze widzieć jak nieraz samochodów nie widzą.
Ja zamierzam od maja spróbować jeździć do pracy i mam nadzieję że do tego czasu się troche uspokoi.
Posted: 30 Mar 2006 20:11
by JASIEK bez loga
A za przejeżdżanie Krakowskiego Przedmieścia w poprzek w niedozwolonym miejscu mało co nie dostałem mandatu... Na szczęście skończyło się na głupiej gadce w stylu Misia: a gdyby tam jechał samochód? a Gdyby tam była pańska babcia... Troche offtopic
