Page 1 of 2

Poland Bike Marathon 2009

Posted: 22 Apr 2009 17:47
by carloz
http://www.polandbike.pl/

W najbliższą niedziele w Serocku nad Zalewem Zegrzyńskim startuje nowa seria maratonów. Wiem, że wybiera się Arkadyj. Ja i Magda pewnie się też pojawimy. Może ktos sie jeszcze wybiera?

Posted: 22 Apr 2009 20:39
by S.W.A.T
Ja trochę o tym myślałem. Ale chyba dopiero od Góry Kalwarii

Posted: 26 Apr 2009 17:31
by carloz
Byliśmy, przejechaliśmy, wróciliśmy :D

Wrażenia bardzo pozytywne. Organizacja bez zastrzeżeń. Super miejscówka na start i metę. Tylko trasa taka mało MTB..... ale zjazd po schodach był :D Cholernie szybko, sporo asfaltu, niemało piachu. Czas pierwszego zawodnika to 1:15:14, dystans 41km. Wiec było naprawdę szybko.....

A teraz konkrety:

Magda - znowu najgorsze miejsce, trzeba po prostu zacząć coś trenować... ;)- 4 w open, 4 w K2 - czas 1:37:35

Arek - bałem się, ze jest przetrenowany i to się nasili, ale jest dobrze i widzę ze będzie lepiej - 30 w open, 13 w M2 - czas 1:22:04

Ja - skurcze nie zdążyły złapać, łatwo wchodziłem na wysokie obroty - AVG 182HR, MAX 198HR - 12 w open, 7 w M2, czas 1:17:16

Posted: 26 Apr 2009 20:05
by S.W.A.T
No No No :) Panowie i Pani zaszaleliście.
Wielkie gratulacje.. zapowiada sie że będzie coraz lepiej.
Startujecie w Czersku??

Posted: 21 May 2009 04:34
by carloz
Kto się wybiera do Czerska w sobotę?

Planuje dotrzeć tam na kołach. To jakieś 20km. Start proponuje o 8.20 z parq. Chętni?

Posted: 21 May 2009 08:11
by S.W.A.T
Myślałem że do tej pory skompletuje sobie napęd..
Ale tylko myślałem.. :?

Posted: 22 May 2009 17:22
by carloz
Jade jednak autkiem, bo ma padac rano.... Posiadam jedno wolne miejsce

Posted: 22 May 2009 18:13
by leoheart
a o której ruszasz?może bym sie wybrał w charakterze kibica :P

Posted: 22 May 2009 21:41
by carloz
z Otwocka wyjzeżdzam o 9.15, bo musze sie jeszcze zarejestrowac

Posted: 23 May 2009 14:54
by leoheart
najkrótszy opis trasy

Posted: 23 May 2009 15:30
by leoheart
etapy :)
ps.rozpoznajecie postać po prawej i rąbek czyjegoś znajomego kasku? :)

Posted: 23 May 2009 15:59
by carloz
Na samym początku swoich wypocin chciałbym podziękować Leo za wsparcie technicze, pełna opiekę, gorący doping i miłe towarzystwo przez cały czas około startowy oraz Dzidkowi za to samo, tylko że w wersji short tuż przed startem :wink:

No to zaczynamy....
Po Serocku spodziewałem się trasy bardziej szosowej niż terenowej i nawet pomimo nocnych opadów rozważałem czy aby nie wystartować na semislickach. I dobrze zrobiłem, że tak nie uczyniłem, ale to zaraz. Miejsce startu i mety na samym dziedzińcu zamku w Czersku było strzałem w dziesiątkę. Pięknie widokowo i bardzo klimatycznie. Start się opóźnił o jakieś 25minut. Około 11.30 wystartowaliśmy. Początek to asfalt i trochę mokrych szutrowo-błotnych dróg polnych. Lajcik, a tempo szosowe :wink: Po ok 4km wizja trasy się odmieniła i to diametralnie. Błoto po osie, woda po korby. A muł rzeczny tak zapychał wszystko, że rower ledwo jechał. Na 23km miał być bufet, ale samochód dotarł tylko do 17-stego, bo tam utknął zagrzebany w błocku, a była to droga którą żesmy sie ścigali.... nie było łatwo. Ponad 100 koni (i to mechanicznych :!: ) uległo błotu, a my "pojedyńcze konie" walczyliśmy dalej. Ok 25km miał być punk kontrolny, ale chyba przez błoto też nie został rozstawiony o czasie, bo jak tamtędy przejeżdzałem to Panowie dopiero walczyli ze sprzętem. Dalej było już tylko gorzej. Single po nadwiślańskich ścieżkach i łąkach. Albo błoto, albo trzymająca trawa. Co chwila ktoś padał. Mnie się udało tylko raz, ale z rozmachem. Lot na supermena, zakończony ślizgiem po pięknym błotku. Powrót z 30km pętli przez rynek w Górze Kalwarii, przejazd pod mostkiem pod 50-tką. I dalej na łąki na południe od Czerska. Jazda w pojedynke przez ponad 15km. Mała ulewa na 45-tym kilometrze zmyła ze mnie prawie całe błoto i już się bałem, że na mecie nie będzie widać co na trasie mnie spotkało :lol: Ale jeszcze przed metą zdązyłem przywdziać barwy błotne. Na koniec 3 razy podjazd pod zamek z różnych stron. Ostatecznie 15 miejsce w open i 9 w M2. Czas 2h34min i ogromna strata do pierwszego zawodnika - 20min.

Podsumowując: trasa naprawdę ciekawa, a po ulewnych deszczach naprawdę trudna i wymagająca. Wg mnie jeden z trudniejszych wyścigów w jakich brałem udział.

Przemyslenia: chyba jednak trzeba ogolić nogi :twisted: bo kilogramy błocka ciążyły niemiłosiernie, a panowie "gładcy" nie mieli nawet grama błota na łydach. Ale to jeszcze do przemyślenia....

Posted: 23 May 2009 16:02
by S.W.A.T
-Litwinienko..
Uaaaaaaaaaaa dziękuję bardzo, coś świeżo po deszczu było :/. Carloza rower nawet zmienił barwę..
A jak na trasie, bez żadnych gleb ??

Posted: 23 May 2009 16:16
by karnaś
carloz wrote: Albo błoto, albo trzymająca trawa. Co chwila ktoś padał. Mnie się udało tylko raz, ale z rozmachem. Lot na supermena, zakończony ślizgiem po pięknym błotku.
z jedna

Posted: 23 May 2009 16:33
by leoheart
konkurencja też nie spała :P

Posted: 23 May 2009 16:55
by S.W.A.T
Dzidkowi to zdjęcie pewnie poprawi humor :)...

Posted: 23 May 2009 16:56
by dzidek
carloz wrote: Przemyslenia: chyba jednak trzeba ogolić nogi :twisted: bo kilogramy błocka ciążyły niemiłosiernie, a panowie "gładcy" nie mieli nawet grama błota na łydach. Ale to jeszcze do przemyślenia....
gdyby to nic nie dawało to ludzie by nie golili ;]
Kamil ile wklepał ci kolega na "fredach" co się z niego śmialiśmy przed startem :D
aha no i ma się rozumieć że w końcu bez skurczy? :)

p.s. Leo wywalił się ktoś na bruku na koniec? :twisted:

edit:
Swat czemu?

Posted: 23 May 2009 17:04
by leoheart
nie wiem czy ktoś się wywalił bo ja pobiegłem na metę na dziedzińcu żeby schwytać Carloza ale na koniec widzieliśmy gościa z ręką na temblaku chyba złamaną :( jest widoczny na zdjęciu przy biurze zawodów,nie miałem śmiałości żeby mu pstryknąć w twarz
ps.więcej zdjęć tu: http://picasaweb.google.pl/tomasz.leo.m ... ikeMaraton#

Posted: 23 May 2009 17:07
by dzidek
w sumie to ja sobie jaja robię a tam naprawdę poważną kontuzję można było złapać :/

Posted: 23 May 2009 17:37
by leoheart
carloz wrote:Na samym początku swoich wypocin chciałbym podziękować Leo za wsparcie technicze, pełna opiekę, gorący doping i miłe towarzystwo przez cały czas około startowy oraz Dzidkowi za to samo, tylko że w wersji short tuż przed startem :wink:
a wiesz jak miło było tam na nawrocie, gdy w gronie kilku fotoamatorów wymienialiśmy uwagi na temat tego kiedy przyjadą ci których wspieramy nagle rozedrzeć sie:-"dawaj Carloz" :!: bo oczywiście Ty przyjechałeś pierwszy :P
to uczucie dla kibica-bezcenne :D
gratuluje świetnej postawy i dzięki za wspólny posiłek :P