Page 1 of 3

Mazovia 24H

Posted: 27 Jul 2008 14:45
by hak
Niniejszym oznajmiam wszem i wobec, iż ekipa OGR'ów w składzie Arkadyj, Carloz, Dzidek i Vigil wspierana przez Agnieszkę, Marysię, Leo, Niedzioła i moją skromną osobę przepedałowawszy 39 okrążeń co daje prawie 570km po sakramenckim mazowieckim piachu i niezwykle zaciekłej walce z ekipą świetnie jeżdżących chłopaków "Limes" z Płońska zajęła I miesce w kategorii Quatro dwudziestoczterogodzinnego maratonu MTB w Wieliszewie!
Do tego Arkadyj bryknął sobie trzeci najkrótszy czas okrążenia - A co?

Wielkie dzięki za postawę i zaciekłą walkę do upadłego :brawo:


PS Normalnie żem się wzruszył jakeśta na pudle stali

Posted: 27 Jul 2008 15:44
by pokrzewka
gartulacje dla zawodników i ekipy wspierającej :D czekamy na wiecej zdjęć, relacje, chyba trzeba będzie to specjalistycznie uczcić i następne zwycięstwa przywitać :wink:

Posted: 27 Jul 2008 16:53
by BartekJ
Gratulacje!!!
Jak robiliście zmiany?

Posted: 27 Jul 2008 18:06
by S.W.A.T
:):):):):):):):):)GRATULACJE:):):):):):)PRAWDZIWE CYBORGI :shock:

Posted: 27 Jul 2008 20:14
by dzidek
Bartek wrote:Gratulacje!!!
Jak robiliście zmiany?
od 12 do rana co dwa koła, rano jak walka była to co koło się chłopaki zmieniali.
Wielkie dzięki za maraton. Arek, Carloz jak im się powie że ma być taka średnia to oni będą tak jechać aż z roweru spadną... ;)
Vigil wypoczęty po nocy bardzo pomógł rano utrzymywać dobre tempo wyścigu :)
Wielkie dzięki dla wszystkich którzy wspomagali...świetnie się jedzie jak wiesz że tam ktoś stoi, wszystkiego pilnuje :)

Posted: 27 Jul 2008 20:26
by vigil
nnno haku, niektore zdjecia kosmiczne, a caly wyjazd to machina zespolowa gdzie kazdy gdzies, cos, i wszystko bardzo szybko. dzieki, nie myslalem ze tak moze byc :shock:

Posted: 27 Jul 2008 21:36
by karnaś

Posted: 27 Jul 2008 22:50
by Hunter
Gratuluję wszystkim i oby tak dalej! :)

Posted: 28 Jul 2008 08:05
by chmiel
No, no ! Szacunek.

Posted: 28 Jul 2008 08:16
by Edi
Nie no, Panowie, RE WE LA CJA :D.
Wielkie brawa, dla wszystkich, który byli na miejscu.

Wczoraj esemesowałem trochę z Leo:
Leo w sms'ie wrote:Było git:-)Ekipa pod wodzą Direktora walczyła do upadłego:-)
Leo w sms'ie wrote:Hak przeszedł samego siebie!Rządził, serwisował sprzęt, kłócił się z sędziami, robił zdjęcia i gonił chłopaków, cały czas na nogach :-P. Na koniec wyszabrował mi obręcz z mojego roweru i założył Arkowi, także i ja mam swój udział w sukcesie:-P
Czekam na jakąś dłuższą fotorelację :).

Posted: 28 Jul 2008 08:48
by Wojtek
wiedziałem że bez medali nie wrócicie :)

Posted: 28 Jul 2008 09:54
by hak
Jeszcze mi się kilka fotek przyplątało :wink:

Posted: 28 Jul 2008 10:05
by hak
I jeszcze kilka...

Posted: 28 Jul 2008 11:41
by hak
A na zdjęciu poniżej na kierownicy widać OGR-wundewaffe czyli lampa rowerowa made by Behe. Rewelwcyjna konstrukcja i pioruńsko skuteczna.
Jak tylko Ojciec wróci z wojaży zamawiam taką dla siebie :D

Posted: 28 Jul 2008 11:57
by carloz
Jechaliśmy po zwycięstwo i się udało!
Nie było by tego bez calej naszej świty, każdy coś pomógł i dał z siebie, co ostatecznie przyczyniło się do sukcesu.
Specjalne podziekowania należą sie Hakowi - był jak ojciec, trener, sędzia, motywator, fotograf, serwisant - taki Wujek Dobra Rada :lol: , Agnieszce za utrzymywanie higieny naszych naczyń :wink: , LEO za precyzyjny pomiar czasu oraz Niedziólowi za browarek, towarzystwo i doping


Wszyscy jadący dawaliśmy z siebie co było mozna wycisnąć, ale przez 19h przegrywaliśmy. Szacunek dla Dzidka, który jechał na 110%, ale niestety o 4 w nocy ogranizm się zbuntował i powiedział NIE!! Kiedy na 5h przed zakończeniem ścigania Arkady odrobił 8minut, a ja w połowie kólka dopadłem naszego konkurenta na trasie, wiedziałem że już nikt nam nie stanie na drodze na najwyższy stopień pudła. W głowie miałem plan, żeby trzymać sie konkurentów do końca i na ostatnich okrązęniach zaatakować... Ale mój plan się nie powiódł...., bo na nastepnym kólku Arek dowalił im 4,5 minuty. To był nokaut!! Nastepne 5 okrązęń to było dokladanie im po kilka minut na każdym okrązeniu przeze mnie, Vigila i Arkadyja. Vigilovi noga dawała jak szalona i kręcił super czasy powiększając przewagę. Dzidek siedzial na trasie i meldował tylko jak idzie i motywował do jeszcze szybszej jazdy. Wjeżdzając na ostanie okrązenie wiedzialem że mamy około 15 minut przewagi. Ale bojąc się, aby jakiś defekt - kapeć lub łańcuch - nie zniweczyły trudu 24h ścigania, cisnąlem ile się dało, aby mieć jak najwiecej czasu na dobiegnięcie do mety lub naprawe na trasie. Dotarłem do mety. Okazało ie że chłopaki z Limesa, nie wjechali na ostanie okrązenie i w ten sposób pokonaliśmy ich o jedno pełne kólko.

Nie wiem jak reszcie z ekipy, ale mi impreza sie bardzo podobała i po po wczorajszym umieraniu, juz się zastanawiam ..... Wiem, wiem.... Wczoraj mówiłem że nigdy więcej, ale mam w planach w przyszłym roku 24h, ale duo. Czy jest wstepnie chętny ktoś na przyszły rok? :) To narazie tylko plany....

PS. Git jest ostania fotka Arka i Agnieszki. :wink:

Posted: 28 Jul 2008 14:04
by carloz

Posted: 28 Jul 2008 14:41
by dzidek

Posted: 28 Jul 2008 14:49
by carloz
ja pisałem za rok.... A w najbliższy weekend to my się relaxujemy w Nidzicy :wink:

Posted: 28 Jul 2008 14:54
by dzidek
taa tylko gryla bierz :)

Posted: 28 Jul 2008 15:20
by magda
Bravo!! :brawo: :rotfl2: to wielki wyczyn! Gratulacje dla Dwóch Cyborgów, Vigila, a szczególnie dla Dzidka za jazdę "do upadłego" (respect!) oraz całej ekipy pomagającej (Haku, Carloz jest Twoim fanem :wink: ). Do zobaczenia w Nidzicy!