Page 3 of 6
Posted: 01 Sep 2006 20:26
by Creeping Death
No to Jasiu powodzenia

Ja to samo chcę wykonć tylko bez obiadu

Posted: 01 Sep 2006 20:37
by behem0th
wpadnijcie na kielbaske po wszystkim nad swider ;)
Posted: 01 Sep 2006 20:46
by Creeping Death
Jeszcze będę na was czekał z Jaśkiem w parq po obiedzie
Ok zapraszamy zatem wszystkich pozostałych gorąco do kibicowania...

!!
WSZYSTKICH!!!!
Posted: 02 Sep 2006 06:11
by leoheart
a propos kibicowania to chyba sie wybiore,będę w parQ o 9.30 potem na start

Posted: 02 Sep 2006 14:59
by dzidek
Chcialbym przeprosic wszystkich OGRow ze nie bylem na rozjezdzie jako kibic, ale niestety zaspalem

Posted: 02 Sep 2006 18:21
by leoheart
a ja nie zaspałem

zdjęcia leca na ftp (na wersje mini trzeba bedzie zaczekać)
gratuluje postawy wszystkim startujacym
ps.Creeping Death przeszedł samego siebie, na rozjezdzie dystansów krzyknął z grymasem lece na metę boli mnie kręgosłup, przejechał 50 metrów i....zawrócił przez krzaczory na dystans Giga.po prostu WOW!
moim ulubieńcem jest Jasiek

przegapiłbym go trzykrotnie gdyby nie krzyknął że nadjeżdża, na luziku, uśmiechnięty,nie spocony pełny lans zobaczcie na zdjęciach
Arkadyj wpakował sie w piach na G. Lotnika spadł mu łańcuch (złapałem to na zdjęciu) i odtąd miał kłopoty ze sprzętem
Tomek K po wielkiemu cichu jak maszyna zmierzał do mety
MR miał czas i ochote robic miny do aparatu

jemu nic nie odbierze uśmiechu
Igorro nadzwyczaj dzielnie będzie z niego cyorg niech tylko okrzepnie
Hak do nagrody fair play

asekurował na zjezdzie ofiare wypadku i stracił kilkanaście minut,za sportowa postawę
ps.Otwock Team to twardziele,jeden (Ernest?) konczył biegiem z urwanym hakiem przerzutki,ciekawe jak długo tak biegł? wielki RESPECT,zebrał na mecie zasłuzone oklaski
Posted: 02 Sep 2006 19:00
by Creeping Death
Oczywiście nioe mogło być wyśgu żebym nie miał jakiejś wpadki. To że sie znowu zgubiłem to standard... Bardziej dokuczał mi kręgosłup.. Naprawdę od 20km źle się czułem i nie mogłem pedałować ciagle bo musiałem się prostować by zelżyć ból.. :/ byłem zdecydowany nie jechać GIGA. Ledwo dojechałem do końcówki mega, ale pomyślałem że mi tego nie darujecie. No i w ostatniej chwili zdecydowałem przeciąć krzaczory. Albo umrę z bólu albo dojadę i bedzie to mój najlepszy wynik w GIGA!!

(bo zawsze jechałem jedna pętlę

)
No i udało się.. Na drugiej pętli już mniejszy tłok wiec można było jechać swoim tempem... Tylko to nieszczęsne pogubienie sie.. ale jestem zadowolony. Gratuluję wszystkim startującym
Pozdrawiam
P.S: Behe pamiętaj że zdążyłem na masę i to na mecie już byłem ze sporym zapasem :p

Posted: 02 Sep 2006 19:01
by Pantofel
Igorro gdzieś w migawkach w TVP 3 sie pojawił nawet.
Posted: 02 Sep 2006 19:03
by behem0th
Creeping Death wrote:
P.S: Behe pamiętaj że zdążyłem na masę i to na mecie już byłem ze sporym zapasem :p :twisted: :twisted:
pamietam, pamietam.. tylko teraz okazya musi byc :P
Posted: 02 Sep 2006 19:30
by Creeping Death
to jak pamiętasz to już o okazję łatwo

Posted: 02 Sep 2006 20:11
by igorro
ha!!!! dopiero TVP3 doceniło mój wysiłek jednak co telewizja to telewizja telefon mi sie urywa od różnych ofert (najlepsze teamy sie o mnie biją

) ........podobno
Posted: 02 Sep 2006 20:15
by Creeping Death
He ho ha.. Właśniena TVP3 pokazali i mnie jak zjeżdżam. No i Popeye się załapał na mecie

Posted: 02 Sep 2006 21:02
by popeye
cholera nie oglądałem
jaki program? wiadomości na wocie?
Posted: 02 Sep 2006 21:09
by Creeping Death
heheh już wa razy pokazywali ten sam materiał.. tak.. wiadomości na wocie..
Posted: 02 Sep 2006 22:17
by MR bez loga
to chyba Jasiek ?
Posted: 02 Sep 2006 22:25
by dzidek
nie chyba tylko napewno
jedzie jak..pedzaca gazela

Posted: 02 Sep 2006 22:27
by yorek
wygląda, że tak
Posted: 03 Sep 2006 08:47
by Arkadyj
Teraz kilka slow ode mnie.
Po pierwsze gratulacje dla wszystkich ktorzy startowali a w szczegolnosci dla Czarka. Chlopak ma dynamit w nogach.
Maraton zalicze chyba do udanych, po pierwszych kilometrach gdy zgubilem licznik i mialem kilka defektow w postaci zakleszczonego lancucha jechalo mi sie dobrze. Jeszcze tylko brak mozliwosci jazdy na malej zebatce z przodu na podjazdach i na tym mozna byloby zakonczyc narzekania. Chlopakow Haka i Jaska udalo sie dojsc na poczatku drugiej petli. Od tego momentu jechalem juz na granicy mozliwosci, gdyby jeszcze nie skonczylo mi sie picie na 5 km od mety byloby moze troszke lepiej

Dziekuje wszystkim za wspolna jazde. Bylo naprawde fajnie. Teraz oby do Jablonnej. Mam nadzieje ze wystartujemy w podobnie licznym gronie.
Posted: 03 Sep 2006 09:29
by Creeping Death
Na zdjęciu widzimy typowy obrazek jak to Jasiek objeżdża ludzi na zjeździe
P.s: Arkadyj.. Ten licznik to taki srebrny?? niestety słabo widziałem bo leżał do góry nogami. Ale potem był jakiś w "biurze rzeczy znalezionych"
Posted: 03 Sep 2006 09:30
by JASIEK
A mi się maraton nie podobał ale tylko dlatego, że źle się jechało- nie miałem siły od samego początku,dziwna sprawa. Naprawde duże brawa należą się Hakowi, który zabezpieczał miejsce wypadku i stracił tam ze 20minut zajmując się "rannym". Gdyby nie to, jestem pewien, że dojechał by sporo przede mną. Zaliczyłem klasyczny zgon pod koniec... Wyrazy podziwu również dla Leo, który spędził 4 godziny z aparatem,żeby zrobić nam kilka fotek i dla wszystkich startujących oraz towarzyszących. A Czarek to na spirytusie jedzie- dlatego wygrywa
