Page 15 of 17
Posted: 04 Sep 2005 21:55
by behem0th
A i jeszcze akcent humorystyczny - zwyciezcy kategorii dostawali takie
dziwne wience ze wstazkami i nagle wszystko sie wyjasnilo, kiedy do
wreczania nagrod w kat m3 poproszono pana zbigniewa jakiegostam, wlasciciela
firmy pogrzebowej - czad :D
lol :)
Posted: 04 Sep 2005 23:12
by Mobger
Gratuluję wszystkim, którzy wystartowali. Niestety w tej edycji nie mogłem wystartować, ale jak umiałem pomagałem na rozjeździe na rundy i bufecie na rundzie pro. Początkowo w tłumie trudno było wyłapać wszystkich. Dopiero na ostatnim rozjeździe po koszulkach można było rozpoznać startujące ogry. A Spider ciebie wyróżniały... spodenki.
Na druga rundę wjechało 130 zawodników. Kilku wracało bez siodełek ( to jest sztuka jechać parę kilometrów ze świadomością, że za chwilę sztyca może ci się wbić w ... ), kilku na piechotę, jeden na flaku na przednim kole. Ale wszyscy, którzy zjeżdżali z drugiej rundy po informacji, że do końca zostało jeszcze 2-3 km odpowiadali " o qrwa !".
PS.w telewizorni podano, że w maratonie startowało ok. 800 osób.
Posted: 05 Sep 2005 04:49
by leoheart
Gratulacje i olbrzymi szacunek dla wszystkich zawodników!
W tych warunkach, trasy w naszych dobrze znanych lasach zmieniły sie w koszmar tym wiekszy podziw za tak wspaniałą walkę!
Szczególny podziw oczywiście dlla BIG BROTHERS!
Brava dla Creeping Death za wymiatanie, w odróznieniu do cyborgów,z prawdziwym uśmiechem na ustach o ile to co dostrzegłem w tej czarnej masce to był uśmiech

i wesołym pokrzykiwaniem, dla Ediego za nieprawdopodobny pościg łyknąłeś na trasie przynajmiej kilkudziesięciu zawodników!
Naprawdę przyjemnie było patrzeć z jaka determinacja Arkadyj,Greg,TK pokonywaliście trasę.
Bravo dla Giant Mike'a za wytyczenie takiej diabelnej trasy i postawę na niej choć nie mogę oprzeć sie wrażeniu ze jechałęś troche jak...organizator bez zwykłej u siebie zaciętości

(sorry dopiero teraz dostrzegłem że robiłeś dużą pętlę!respect!
specjalne

Dla Mr porwać sie na druga pętle to jest wyczyn,widziałem Cie pod koniec pierwszej i gdy przejechałęś w milczeniu nigdy bym nie przypuszczał ze ruszysz dalej!WOW!
Młody nie martw się!jesteś młody a zawody czekają,jeszcze dasz im popalić
Pozdro dla Jacqa!Zwycięstwo nad samym soba jest najważniejsze!! wiem cos o tym bo jak ostatnio sie poddałęm to do dzis nie mogę sie otrząsnąc
i na koniec PODZIEKOWANIA dla całej ekipy wspierającej!
Dzieki Wam spędziłem świetne popołudnie.Myślę też ze bylismy najliczniejszą,najbardziej mobilną i najbardziej wierną ekipą kibiców!jest duch w OGR!
Posted: 05 Sep 2005 08:49
by Jacq
Wlasnie ogladam wyniki.
Jestem zdumiony..
Myslalem ze przyjechalem na mete w scislej koncówce...
okazuje sie ze w w open bylem 340 i około setki za mna...

A od momentu początku skurczów.. kolo 100 mnie wyprzedzila :/
W sumie jak na pierwszy w zyciu maraton.. dobrze ze dojechalem..
i na dodatek nie ostatni jak sie spodziewalem po kryzysie.
BTW.. ponoc sporo osob na tych piaskach skurcze łapało
Pozdrawiam
Posted: 05 Sep 2005 09:33
by greg
Jacq wrote:Wlasnie ogladam wyniki.
BTW.. ponoc sporo osob na tych piaskach skurcze łapało
Niestety, ale mnie też dopadły na tym ostatnim zakręcie.
"pochwale" sie jeszcze wynikiem
149 w ogólnej i 66 w M2
Posted: 05 Sep 2005 14:12
by Hunter
Kto jak kto Leo, ale my byliśmy mobilni

W pewnym momencie wszyscy mówili "gdzie jest Leo??" a nikt nie miał nr telefonu

Posted: 05 Sep 2005 15:28
by różowy łokieć
Podsumowanie
Posted: 05 Sep 2005 17:18
by Creeping Death
Może i ja coś od siebie dodam... (teraz dobrze???)
Było super.

) Szczerze myślałem że cała ta chołota co wystartowała i za którą próbowałem się trzymać od początku pojedzie "PRO" i wygram ten piknik!

)
Ale okazało się inaczej po 30 może 35 km. wymiekłem jak nigdy. Ból kregosłupa (spowodowany po części nisko ustawionym siodełkiem), mało powietrza z tyłu... Wszyscy mijali mnie jak marudera a ja nie mogłem nawiązać walki choć za każdym razem próbowałem, ale byli mocniejsi (albo ja słabszy)...

Wielkie dzięki za doping. Jak za pierwszym razem zobaczyłem ekipę z Otwocka przy trasie to dostałem takiego kopa że zacząłem jeszcze się piąć do przodu. później dłuuugo jechałem sam i to mnie troszkę ścieło. Nie miałem wyczucia jak jadę (nie mam licznika), tempo mi spadało i wszyscy sie zbliżali.
Ale i tak było nieźle. W końcu dawno nigdzie dalej niż 5,5km (dystans do mojej "żony") nie jeździłem, więc uważam mój start w tym maratonie za wielki sukces.

Jeszcze raz dzięki wszystkim za doping. Hehe i pamiętam słowa Behema jak dziś: "Dawaj dawaj zaraz będzie zjazd" (podczas wspinaczki na chyba największy podjazd, gdy myślałem że zemrę z wycięczenia)...

Daliśmy radę

P.S: Na drugą pętlę to wyjechały moim zdaniem tylko cyborgi i robokopy. To było NIEMOŻLIWOŚCIĄ

Posted: 06 Sep 2005 08:16
by Giant Mike
Posted: 06 Sep 2005 14:08
by spider
Impreza generalnie była OK Slyszalem ze i nagrody byly ciekawe

np. Paczka makaronu...czy wieniec od zakladu pogrzebowego
Widzialem jak zostali "olani" zawodnicy startujacy na dystansie...hobby
Bylem pelen podziwu dla organizatorow za "pozwolenie" gawiedzi zeby lazila po trasie wjazdu do mety...dzieki czemu zawodnicy musieli sie pytac publicznosc gdzie do mety.....bo w tym tlumie kiepsko bylo znalesc droge....Ale za to atmosfera byla naprawde wspaniala.....
Posted: 06 Sep 2005 23:18
by Mobger
O kurcze, nawet mnie zdjeli fotopstrykaczem
http://www.tmxnet.pl/~dlavich/cms/agale ... cf0307.jpg
Szukajcie człeka z plastrem na nosie.
...Z resztą na zdjęciach z masy też - jeżeli ktoś je udostępni
Posted: 07 Sep 2005 13:15
by Giant Mike
Posted: 07 Sep 2005 14:27
by Domar
wiem, że zepsuję tą atmosferę miłą, choć też uważam że maraton był bardzo przyjemną rzeczą. nurtuje mnie tylko jedno pytanie. dzisiaj się wybrałem do lasu, po części jadąc traską maratonu (tzn do asfaltowni). dosyć smutny był dla mnie widok tych wszystkich butelek (głównie po Arcticu i Poweradzie). zastanawiam się więc czy strzałki i te butelki będą jakoś uprzątnięte.
PS. tylko żeby nie było, że kogoś się czepiam

Posted: 07 Sep 2005 18:54
by Giant Mike
Domar wrote:
PS. tylko żeby nie było, że kogoś się czepiam

To żeby nie było to wpadnij w czwartek o 16 - przydasz się do pomocy

Michał
Posted: 07 Sep 2005 20:34
by spider
Posted: 08 Sep 2005 07:39
by Giant Mike
Witajcie,
Dzisiaj (czwartek) o 16 wyjazd po strzałki do lasu (na góralach z plecakami). Chetnych zapraszam na przejazd kolejowy "tam gdzie zwykle".
Organizatorzy Mazovii zastanawiają się poważnie nad jeszcze jednym maratonem w tym roku. W październiku w okolicach Jabłonnej.
Pozdrawiam,
(zakatarzony) Michał
Posted: 08 Sep 2005 15:12
by różowy łokieć
Proponuje okolice Wiązowny-góra Sobotów, Lotników itp.
Posted: 08 Sep 2005 21:11
by Domar
okolice Wiązowny to będzie chiba niedługo XC, nie?
Posted: 08 Sep 2005 21:46
by klepek
będzie będzie 17.09 - a ja mam wtedy poprawke:(
Posted: 13 Sep 2005 16:25
by behem0th
chyba powinniscie jeszcze raz sie przejechac z workami na smieci...
skoro pod samym nosem tak, to nie sadze by bylo lepiej w lesie.
no i proponuje od razu butelki po połer rejdach, isostarach i innych zamiesc...