Page 13 of 22

Posted: 07 Nov 2008 17:45
by Creeping Death
może i nie obciążać ale kolana wystawione są na negatywne skutki działania zimnego wiatru... ;/

Posted: 07 Nov 2008 20:14
by Wojtek
ja się dorobiłem przez złą jazdę, dopiero później Grzesiek mi powiedział jak mam jeździć, ale niestety było jush za późno :?
efekt wytarta chrząstka stawowo-udowa, na razie lekarz zalecił mi przerwę... zobaczymy co powie później :oops:

Posted: 07 Nov 2008 20:26
by chmiel
Wojtek wrote:ja się dorobiłem przez złą jazdę, dopiero później Grzesiek mi powiedział jak mam jeździć,
No to powiedz jak jeździć, może innym się jeszcze uda.

Posted: 07 Nov 2008 21:05
by Wojtek
w moim przypadku to była zbyt "twarda jazda" jeździłem ze zbyt niską kadencją na ciężkich przełożeniach, co obciąża kolana

Posted: 07 Nov 2008 22:17
by dzidek
nie odkryłeś ameryki ;)
Poszedłeś do zwykłego lekarza czy do sportowego? Spróbuj może do sportowego, ci zwykli to najchętniej wycieli by ci kolano albo inną operację zapodali :(

Posted: 08 Nov 2008 06:27
by popeye
ludzi nawet specjalnie umawiają się na CB, żeby jechać równolegle dwoma pasami.
to inna sprawa, ja miałem sesje na jednopasmówce w centrum miasta ;]

Posted: 08 Nov 2008 09:25
by Wojtek
dzidek wrote:nie odkryłeś ameryki ;)
Poszedłeś do zwykłego lekarza czy do sportowego? Spróbuj może do sportowego, ci zwykli to najchętniej wycieli by ci kolano albo inną operację zapodali :(


mnie to czasem bolało :?
byłem u chirurga ortopedy na Krasickim w Otwocku

Posted: 08 Nov 2008 09:33
by Creeping Death
Wojtek..
Jak ostatnio byłem w Krasickim to wróciłem do domu bez palce :) - na szczęście lewej ręki....
Przed wyjazdem na transcarpatię byłem u lekarza bo też mnie zawsze kolana bolały i sie ból nasilał to mi Pani powiedziała że broń boże czy coś w tym stylu, pojechałem, przejechałem... z tego co pamiętam nie oszczędzałem nóg i jakoś żyje.. a ból?? sam ustąpił?? normalnie jak to ketonalu ;)

Posted: 10 Nov 2008 14:25
by hak
K.... :!: :!: :!: :!:
Czy ludzie w domach też tak mają? :evil:

Posted: 10 Nov 2008 17:09
by rycho
ostatnia fota - "nasza" glowna miejscowa na ognisko pomasowe wyglada straasznie. zjedzilem wczoraj i dzis brzeg swidra i mimo wszystko nie jest tragicznie. nawet na piaskach przywislanskich jest dosc czysto. dawno nie zagladalem do okolo-glinieckich lasow - tam od zawsze mozna trafic na tony smieci. szkoda, ze ludzie sa tak tepi...

Posted: 10 Nov 2008 19:55
by S.W.A.T
:? ;/ Nie miło

Posted: 10 Nov 2008 22:07
by Hunter
Ja to nawet w naszych stronach to sprzątam jak mam czas, ale to przegięcie :/

Posted: 05 Jan 2009 22:45
by carloz
O żesz w morde :!: Dopiero niedawno odzyskałem czucie w górnej tylnej części ud ( w du.... :twisted: ). Jednak same lajkry, nawet z windstoperem z przodu to trochę za mało na wieczorny powrót z Wawy przy -15*. Jutro trza coś na wierzch zarzucić

Posted: 06 Jan 2009 07:03
by Giant Mike
carloz wrote:O żesz w morde :!: Dopiero niedawno odzyskałem czucie w górnej tylnej części ud ( w du.... :twisted: ). Jednak same lajkry, nawet z windstoperem z przodu to trochę za mało na wieczorny powrót z Wawy przy -15*. Jutro trza coś na wierzch zarzucić
Jeździj jeździj - a reumatyzm sam przyjdzie :):)

M

Posted: 06 Jan 2009 18:08
by carloz
A czemu ma przyjść? Czym się rózni rowerowanie od innych form ruchu na świezym powietrzu przy duzym mrozie? Najważniejsze to dobrze się ubrać i żaden mróz nie straszny.
BTW - wszystkim którym marzną stopy w spd-ach polecam wkładki temoizolacyjne, żeden ochraniacz, folia ani inny shit tyle nie daje. Mi nogi marzły pomimo 2 par skarpet, 2 par ochraniaczy juz przy -5*... Wiem dlaczego! Zaduzo żelastwa pod stopom i dlatego trzeba to odizolować. Teraz już mnie nic nie rusza. Ani wczoraj, ani dzisiaj nawet nie poczułem nawet trochę powiewu zimna w bucie :wink:

Posted: 06 Jan 2009 18:32
by leoheart
carloz wrote:A czemu ma przyjść?
pogadamy za dwadzieścia lat :P
a swoją drogą ja tez wychodzę z założenia że nawet 20stopniowy mróź nie straszny jak sie jest dobrze ubranym ale.... w niedzielę odpuściłem powrót z Wwy na rowerze :?
co do spd to nie bez znaczenia jest chyba tez fakt że stopa jest na sztywno zapięta przez dobrych parędziesiąt minut ,a jeśli tak to musi zmarznąć.
Dzisiaj podczas jazdy autobusem zaczęło mi być zimno w nogi mimo dobrych butów i skarpet po prostu dlatego ze sie nie ruszałem :P
ps.jazda porannym zimnym austobusem do Wwy to masakra, już wolę marznąć na rowerze :twisted:

Posted: 06 Jan 2009 18:52
by Creeping Death
Przede wszystkim trzeba się ruszać i pobudzać krążenie, mimo 5st mrozu poszalałem sobie i na motocyklu w niedzielę i było mi ciepło pomimo skromnego ubioru tylko dlatego, że w taką pogodę jazda na wyczynówce to ciągły ruch i walka o życie, grzeje i adrenalinka i walka z motocyklem. Ubaw nie z tej ziemi.

Posted: 06 Jan 2009 19:42
by MR bez loga
Creeping Death wrote:Przede wszystkim trzeba się ruszać i pobudzać krążenie
Tylko, że nie wszystko wystawione na długotrwałe wychłodzenie jest unaczynione. Tak sobie myślę, że jednak przykładowo chrząstki w kolanie mogą ucierpieć. Nie wiem czy ciepłota okolicznych tkanek wystarczy do ogrzania, w takich warunkach (tj długotrwały nawiew mroźnego powietrza na kolano).

Posted: 06 Jan 2009 21:00
by Domar
dla mnie poniżej -10 jazda na rowerze przestaje być przyjemnością. i to mimo pięknych widoków pełnych śniegu.

Posted: 06 Jan 2009 21:42
by behem0th
eee. gdy jest -20 i swieci slonce jest przyjemniej niz gdy 0, mokro i ciemno. trzeba sie tylko przelamac.