Page 2 of 3

Posted: 03 Sep 2005 22:16
by chmiel
Kiedyś miałem w ręku coś podbnego tyle, że nie była sztywna ale taka jakby sprężyna. Hmmm niezaspecjalnie dało sie tym nap...alać ;)

Posted: 04 Sep 2005 08:36
by yorek
a gdzie te romantyczne czasy gdy napie....alało się po prostu gaz rurką?

Posted: 04 Sep 2005 13:17
by spider
Yorek...te bitwy miedzy karczewiem a Otwockiem...gdzies na lugach...ach te czasy ;-)

Posted: 04 Sep 2005 13:52
by yorek
jeszcze raz napiszesz karczewia a wojny na nowo wybuchną :twisted: :twisted: :twisted: :wsciekly:

Posted: 04 Sep 2005 14:19
by spider
Normalnie strach sie bać.... ;-)

Posted: 22 Nov 2005 11:02
by leoheart
chodzi mi po głowie masakryczny plan żeby wznowic jazde do Wwy powiedzmy wtorek i czwartek bladym świtem start byłby o 6.00 powrót ok 15.00 póki co nie mogę sie zmobilizować i jestem troche przeziebiony ale w przyszłym tygodniu kto wie
czy ktos jeszcze jeżdzi?ktos o tym mysli?
Potiomkin?

Posted: 22 Nov 2005 16:37
by Guest
"Patiomkin" ;). Niestety rower rozebrałem na czynniki pierwsze i dokupuje nowe graty... W tym tygodniu będę miał dwa nowe koła i możliwe, że załapię się, chociaż 6.00 to dla mnie mocno późno...

Posted: 22 Nov 2005 16:39
by Łojej
To ja pisałem wcześniej. Chyba coś mnie trafi z tym logowaniem... (komp mi się pitoli)...

Posted: 22 Nov 2005 17:19
by yorek
ja mógłbym we wtorek pojechać (przy sprzyjającej pogodzie) ale znowu dla mnie 6 to mocno za wczesnie

Posted: 24 Nov 2005 14:06
by leoheart
plan zakłada jazdę 29.11 bez względu na pogodę a 6.00 jest dla mnie w sam raz :)

Posted: 25 Nov 2005 19:03
by JASIEK
Wiecie, mnie tez to ostatnio naszlo... Jezdzilem w pazdzierniku ale przestalem. Moze sie zwleke we wtorek, kto wie. Ale jeszcze napisze jakby co.

Posted: 28 Nov 2005 19:25
by Łojej
Leo, czy nadal planujesz jazdę jutro do Wawy? Ja raczej odpadam. Dziś pojechałem z teklina do świdra i dwukrotnie musiałem zdrowaski odmawiać co bym się nie wypitolił. Jutro ma być podobnie...

Posted: 28 Nov 2005 19:31
by yorek
jutro będzie gorzej bo po dzisiejszych roztopach przymroziło. ja planuję zajrzeć do kilku sklepów więc jazda rowerem odpada (z resztą i tak bym nie pojechał ze wzg. na pogodę)

Posted: 28 Nov 2005 21:35
by JASIEK
Ja też odpadam. Na szosówce z oponkami szer.23 średnio się po lodzie jeżdzi...

Posted: 02 Dec 2005 12:07
by leoheart
ja odpadłem definitywnie,gdy widze troche lodu to mam pieluche dosłownie ;) do wymiany,zapowiada sie trudna zima dla mnie, w zeszłym roku tak sie nie bałem az do głeby na Meranie,po wycieczce z m.in Edim kiedy zbiłem biodro na lodzie,no i tym jak przywaliłem głową w drzewo
planowałem zakup kasku downhillowego a teraz chodzi m po głowie cała zbroja ale to na nic gdy duch strachem podszyty
jedyna lekcja z lektury L. Armstronga jest taka że:jak boisz sie upadków to nie wsiadaj na rower" co niniejszym czynię

Posted: 02 Dec 2005 12:28
by Domar
Leo, no co Ty? Może po prostu przestań o nich myśleć? Sam wspominałeś, że jak widzisz piach to wyobrażasz sobie jak pięknie będziesz leciał. W końcu upadek zaczyna się w głowie. Po prostu wyłącz myślenie :D (ja się specjalnie o brak myślenia nie muszę starać :)

Posted: 02 Dec 2005 12:31
by leoheart
cóz jak wreszcie p...nę głowa w lód to może przestanę o tym mysleć i się wyluzuje , na maxa :D

Posted: 02 Dec 2005 13:24
by Domar
ej, są inne sposoby :) mniej bolesne :p

Posted: 02 Dec 2005 15:11
by yorek
on nie pije :lol:

Posted: 02 Dec 2005 15:55
by spider
Uswiadomilem sobie ze na rowerku nie bylem ze dwa tygodnie....zgroza!!!
Ale niestety...jutro na masie mnie nie bedzie....gil do pasa gorączka.