Page 10 of 12
Posted: 10 Oct 2005 12:13
by matildae
Strz., kochana, Edi spotkał Twoją wodę przy tym dzikim wysypisku koło Woli Karczewskiej, z tego co wiem miała sie dobrze, kazała Cię pozdrowić

Posted: 10 Oct 2005 18:15
by Hunter
Czy to była woda Arctic??

Ja mogę w sumie startować na wyścigu po zamarzniętym świdrze, tylko mi załatwcie koła z kolcami
P.S. W Rosji organizują zawody żużlowe na lodzie własnie z takimi kołami. Ciekawe co się dzieje, jak wpadnie w poślizg koleś, a motor żużlowy nie ma hamulców hehehe
Następnego dnia rano wyciągnąłem rekę do plecaka koło łóżka i znalazłem jagodziankę, która była na dnie

Nie powiem, głodny byłem, więc mi smakowała

A picie za łóżkiem, więc do kuchni nie szedłe, przeleżałem pół dnia hehe

Posted: 10 Oct 2005 18:21
by spider
leoheart wrote:a ja cześciej sie zimą przewracam niz jeżdżę więc może rzeczywiście wziąć sie za organizację?

Wyobrazasz sobie 100km w sniegu po pas

SUPER!
Posted: 10 Oct 2005 18:31
by różowy łokieć
Wielkie dzieki Rychu za super zawody. Dzięki Leo za użyczenie spodni.
Najwieksze dzieki dla Basi za wspolną jazde i za wyrozumialość przy powtarzających sie błędach nawigacyjnych.
PS Czekamy na nagrody za 1 miejsce w kategorii par mieszanych

Posted: 10 Oct 2005 18:50
by leoheart
Spider wrote:
Wyobrazasz sobie 100km w sniegu po pas

SUPER!
oczywiście,mam już pewne doświadczenie
http://republika.pl/leoheart/imagepages/image26.html
Posted: 10 Oct 2005 19:07
by Domar
no to miałem zamiar wrócić się i wypić tego arctica, bo usychałem z pragnienia, ale się jakoś powstrzymałem jako że nie znałem pochodzenia tej wody

Posted: 10 Oct 2005 20:03
by Creeping Death
Ja też patrzyłem na tego Arctica i ślinka mi ciekła. Jakbym wiedział że to pitne to bym sobie chlapnoł całą butlę na miejscu

Posted: 10 Oct 2005 20:05
by leoheart
z Arctica najbardziej podoba mi sie ...Cindy Crawford

Posted: 10 Oct 2005 21:08
by matildae
Strz. sie nie odzywa, więc odpowiem za Nią - tak, w rzeczy samej była to ta właśnie woda Arctic, która miała nie byc gazowana, ale jednak była, i postanowiła zrobić Strz. jeszcze więcej niespodzianek, niepostrzeżenie i bezszelestnie znikając z Jej koszyka na bidon... I proszę.. nikt się nad nią nie zlitował... może sie tam odnajdą z błotnikiem Behema i będą żyli w pięknym Soylandzie długo i szczęśliwie...

Posted: 11 Oct 2005 06:54
by strz.
Kurde, wlasnie tam ja odpieczetowalam i sie wkurzylam, ze jest gazowana - noi ze co, ze jak to tak wypadla i co
![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif)
i tak nie krzyknela "ej ej zabierz mnie!" Dobrze, ze to nie byl jedyny plyn jaki mialam ze sobą.
A co do mojej wody i blotnika Behema, to mysle, ze nic nie wyjdzie z tego zwiazku, bo to zakrawa o konflikt interesow przeciez - woda, bloto, blotnik...
Posted: 11 Oct 2005 07:00
by popeye
Chwila, chwila nie obgaduję tylko napisałem co miał ze sobą.
Poza tym to chodziło mi o to, że i bez prowiantu jest bardzo mocny, gdyby chciał to zaliczyłby "1" i przyjechał duuużo wcześniej niż ja ale czekał na mnie kiedy zaniemogłem.
Posted: 11 Oct 2005 10:56
by rycho
przecie zartowalem:)
a mocny to faktycznie on jest, tylko mu sie jezdzic nie chce:)
Posted: 11 Oct 2005 16:11
by Creeping Death
To niech zamiast wkładów długopisowych jakiś energetyzer pije czy batona wszamie i pokręci trochę nogami

Od czasu do czasu to bardzo przyjemne

Posted: 11 Oct 2005 18:59
by rycho
wielki brat was obserwuje, lol
Posted: 12 Oct 2005 06:44
by Jacq
Żałuje że nie byłem...
Zresztą wiedziałem że bedę żałował :/
Wlasnie przeczytalem wspaniala relacje made by Leo.
Leo.. powiem Ci ze takie relacje świetnie dzialaja
na budowanie super atmosfery w grupie..
I coraz bardziej umacniam sie w przekonaniu, ze trzymajac sie razem
jako OGR mozemy zdzialac duzo... i duzo zdzialamy
Pozdrawiam
Posted: 12 Oct 2005 17:12
by leoheart
Jacq wrote:
Leo.. powiem Ci ze takie relacje świetnie dzialaja
na budowanie super atmosfery w grupie..
I coraz bardziej umacniam sie w przekonaniu, ze trzymajac sie razem
jako OGR mozemy zdzialac duzo... i duzo zdzialamy

Pozdrawiam
chyba nie trzeba nic specjalnie budować bo ona pojawiła sie sama i po prostu jest

, jakims zupełnie magicznym zrządzeniem losu zebrała sie grupa ludzi, którzy sie lubia i zwykłe przejażdżki na rowerze nabrały innego wymiaru
a relacja jest spontaniczna,wydawało mi sie zaraz po imprezie ze nie mam nic do powiedzenia a tymczasem.......chyba jestem gadułą, może tu chociaz wybije sie na pierwsze miejsce w OGR?

Posted: 12 Oct 2005 17:27
by BartekJ
strz. wrote:Kurde, wlasnie tam ja odpieczetowalam i sie wkurzylam, ze jest gazowana - noi ze co, ze jak to tak wypadla i co
![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif)
i tak nie krzyknela "ej ej zabierz mnie!" Dobrze, ze to nie byl jedyny plyn jaki mialam ze sobą.
A nie mogłaś tej wody zgubić gdzieś tak w okolicach punktu 14 albo 11? Tam już mi się picie skończyło i toczyłem ciężką walkę wewnętrzną żeby się ze Świdra nie napić

Posted: 13 Oct 2005 11:39
by Creeping Death
LEO - super relacja. Bardzo mi się podobała. Miło było powspominać naprawdę świetną i sympatyczną atmosferę tamtego dnia.
Pozdrawiam wszystkich.
Posted: 13 Oct 2005 13:17
by Hunter
No i teraz wszyscy wiedzą, że jestem najmłodszy....

Posted: 13 Oct 2005 15:16
by Domar
toż to była prawdziwa tajemnica... poliszynela
