yorek wrote:
a nie będziesz mogła przyjść? to przecież o to chodzi żeby mniej osób pyskowało

Przyznaję - nie spodziewałam się, ale takie postrzeganie wywołuje we mnie pewną przykrość. Mimo wszystko chyba jednak jakoś identyfikuję się ze swoim "zakładem pracy"
A pyskówka generalnie niewiele wnosi, często za to doprowadza do żenujących sytuacji, ukazujących brak kultury i świadomości niektórych uczestników. Rzadko kiedy zdarza się, żeby na takim spotkaniu doszło do rzeczowej dyskusji, choć pewnie bywają wyjątki. "Dyskusję publiczną" trzeba zorganizować, bo takie są wymogi - jest to jeden z elementów konsultacji społecznych. Myślę jednak, że lepiej takie spotkanie potraktować przede wszystkim jako źródło informacji i możliwość rozwiania wątpliwości, a merytoryczne uwagi lepiej składać po spokojnym przemyśleniu sprawy na piśmie, w wyznaczonym terminie.
Nie zakładałabym aż tak złej woli urzędu, żeby celowo ograniczać dostęp do informacji. To, że projekt studium osiągnął aktualny kształt, niestety według mnie jest efektem tego, że na jakimś etapie wola społeczeństwa była brana pod uwagę aż za bardzo (przynajmniej dużej części społeczeństwa, która walczy o swoje interesy jako właściciele nieruchomości). Teraz jest okazja, żeby jeszcze spróbować wpłynąć na kształt tego opracowania.